Kiedy znany i ceniony kolarz światowego formatu zrezygnował z czynnego udziału w zawodach, wszyscy zastanawiali się, jak pokieruje swoją drogą zawodową. Jak sam mówi, bez kolarstwa nie może żyć, więc teraz będzie zajmował się zapleczem i z początkiem listopada został dyrektorem sportowym w teamie Bahrain Victorious.
Mistrz tysiąca wyścigów
Kiedy latem Michał Gołaś wystartował w prestiżowej jednodniówce Paryż- Roubaix, zapowiadał, że to jego ostatni wyścig. W ostatecznej klasyfikacji zajął najwyższe miejsce spośród wszystkich startujących tam Polaków. Tym samym przypieczętował swoje umiejętności i jednocześnie postanowił zakończyć wtedy swoją zawodową, kolarską karierę.
Na specjalnie zwołanej konferencji zapowiedział, że mimo doskonałej formy, ten wyścig był ostatnim w jakim startuje jako uczestnik. Tym samym nie zamykał się na inne drogi rozwoju zawodowego związane bezpośrednio z kolarstwem. Przez długi czas było o tym cicho, aż w końcu, w listopadzie gruchnęła wiadomość o zmianie dyrektora sportowego w teamie Bahrain Victorious.
Nowy dyrektor, nowe zadania
Michał Gołaś, idąc za główną stroną internetową zespołu, jest pełen energii i zapału do działania. Zdaje sobie sprawę, że czeka przed nim sporo wyzwań i jeszcze więcej ciężkiej pracy. Nie ukrywa, że doświadczenie to coś, czego nie nauczy się nigdzie indziej, jak w praktyce. Kolarstwo to całe jego życie, więc teraz nie będzie już się wyścigował, lecz w peletonie będzie jeździł w samochodzie i stamtąd dopingował i analizował kroki swojego teamu.
Środowisko kolarskie z ciekawością przyjęło tę zmianę i zapowiada, że bacznie będzie się przyglądać poczynaniom teamu Bahrain Victorious.