To koniec pewnej ery. Maja Włoszczowska nie będzie już brała udziału w zawodach

Pod koniec października, jedna z najlepszych kolarek w Polsce ogłosiła koniec kariery. Ze swoimi fanami z Polski pożegnała się na ostatnim wyścigu w Jeleniej Górze. Jednak jak sama zapowiada, nie potrafi żyć bez sportu. Będzie więc go wspierać w nieco innym charakterze.

Ostatnie zawody

Rodzinna Jelenia Góra odpowiednio celebrowała to wydarzenie. Na uroczystość przyjechała również przyjaciółka Włoszczowskiej, Szwajcarka Jolada Neff. W słoneczny, październikowy weekend Park Paulinum zapełnił się po brzegi kibicami, którzy oklaskiwali jadącą na trasie Maję Włoszczowską. Ta, jak sama mówi, ma jeszcze przed sobą jeden cel, jakim jest udział w mistrzostwach świata w maratonie na Elbie. Tym wydarzeniem pożegna swoją światową sportową karierę.

Waleczna od początku

Nie każdy wie, że kolarka jest magistrem inżynierem matematyki finansowej i ubezpieczeniowej. Chociaż urodziła się w Warszawie, jako miejsce, gdzie zapuszcza korzenie, wybrała Jelenią Górę. To właśnie tam stawiała swoje pierwsze kroki w kolarstwie górskim. Od pierwszego wyścigu wiedziano, że Maja Włoszczowska to prawdziwy diament kolarstwa. Odpowiednia kadra szkoleniowa oraz sponsorzy, sprawili, że kolarka miała przestrzeń i fundusze do rozwijania swojego talentu.

Jej kariera to nie tylko pasma sukcesów, ale i porażek. Zmiany mentorów, a przede wszystkim urazy, odbiły się na jej sportowych poczynaniach. W 2009 roku tuż przed mistrzostwami, objeżdżając przyszłą trasę zawodów, uderzyła głową w skałę i doznała silnych uszkodzeń głowy. Trzy lata później, pod koniec lipca 2012, na treningu złamała kość stopy, co wykluczyło ją z igrzysk w Londynie.

Praca na rzecz MKOI

Chociaż na igrzyskach olimpijskich w Tokio zajęła dopiero 20 miejsce, to wróciła z nich w nowej roli. Maja Włoszczowska jest członkinią Komisji Zawodniczej MKOI. Cieszy to, tym bardziej że o tej roli zdecydowali sportowcy startujący na olimpiadzie. W głosowaniu osiągnęła drugi wynik z grona 30 kandydatów z 30 państw. Wyprzedził ją tylko hiszpański koszykarz, Pau Gasol. Polka będzie więc drugą, po Irenie Szewińskiej, Polską, która będzie pracować na rzecz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Kadencja trwać będzie aż do 2028 roku.