Po raz kolejny dziecko zakłóciło zawody kolarskie. Czy kibice kiedyś się nauczą?

Podczas niedawnego wyścigu La Route d’Occitanie prosto pod koła rozpędzonych kolarzy wybiegło dziecko. Na szczęście szybka reakcja opiekunów oraz refleks kolarzy sprawił, że nie doszło do poważnego wypadku. O ten, podczas takich zawodów nietrudno. Czy czekają nas zawody bez kibiców?

Problem z zachowaniem

To nie jest pierwsze takie wydarzenie. Prawie na każdym wyścigu dochodzi do podobnych incydentów. Czasem zamierzonych, częściej przez przypadek. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z faktu, jak bardzo niebezpieczne może to być dla uczestników wyścigu. Dekoncentracja to w tym przypadku najmniejszy problem. Zdecydowanie gorzej przedstawia się sytuacja, gdy dochodzi do kolizji. O urazy oraz długi czas rehabilitacji wtedy nietrudno.

Zobacz również: Typowe kontuzje w kolarstwie amatorskim i zawodowym. Na to musisz uważać!

Pojawia się więc pytanie, czy da się w jakiś sposób zabezpieczyć trasę wyścigu tak, aby można było z czystym sumieniem stwierdzić, że kolarze i kibice są w pełni bezpieczni? Z pewnością barierki i ostrzeżenia to najpopularniejsza z form. I w większości przypadków to się całkiem nieźle sprawdza. Jednak coraz częściej słyszy się głosy, aby ograniczyć obecność kibiców.

Wyścigi kolarskie bez fanów?

Kibice na trasie z pewnością napędzają sportowców pozytywnie do działania. Jednak jak się okazuje, mogą również skutecznie utrudnić właściwe przeprowadzenie wyścigu. Kolarskie wyścigi to święto dla wszystkich fanów jednośladów. Jednak i tu obowiązują pewne zasady. Póki fani nie będą ich traktować na poważnie, z pełnym bezpieczeństwem może być problem.

Więcej sportowych informacji znajdziesz na portalu dailysport.pl