Kibice kolarstwa z pewnością pamiętają dzień 24 kwietnia. Wtedy to, francuski kolarz w wyniku wypadku na wyścigach Liege-Bastogne-Liege doznał poważnego urazu. Wyglądało to bardzo niebezpiecznie. Tym bardziej cieszy fakt, że sportowiec wraca do formy!
Felerny występ w kwietniu
Do wypadku doszło w klasyku, czyli formie, która była wyścigiem wymarzonym dla tego sportowca. Zaraz po wypadku kolarz został przetransportowany do szpitala. Tam to zdiagnozowano nie tylko złamania dwóch żeber, ale i łopatki oraz uszkodzenia odmy opłucnowej. Ostatnie dwa miesiące były więc dla kolarza czasem intensywnej rehabilitacji i powrotu do wymarzonej formy. Wypadek, który wydawał się być bardzo fatalny w skutkach, na szczęście nie zostawił trwałego uszczerbku na zdrowiu u Juliana Alaphilippe.
Zobacz również: Zmiana w kodeksie wykroczeń dla rowerzystów. Będą nowe mandaty!
Kiedy 30-letni sportowiec pod koniec maja pojawił się na pierwszych treningach, wszyscy obserwowali go z zapartym tchem. Okazało się, że pomoc fizjoterapeutów, lekarzy oraz samego kolarza sprawiła, że w niespełna trzy miesiące znowu jest w formie. I to tak dobrej, że może wystartować w mistrzostwach Francji.
Coraz lepsza dyspozycja
O kondycji kolarza może świadczyć fakt, że jego treningi przybierają coraz intensywniejszą formę. Do tego swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił trener Alaphilippe, mówiąc w wywiadzie dla prestiżowego francuskiego dziennika, że sportowiec jest w coraz lepszej dyspozycji. Nie da się jednak ukryć, że to najcięższy okres w karierze mistrza świata. Jeżeli go przepracuje, będzie niezwyciężony.
Szukasz więcej informacji ze świata sportu? Zobacz portal ludziesportu.pl