Zaczarowane Mazury: Cisowianka Mazovia MTB Marathon w Ełku

Cezary Zamana znów czaruje. Tym razem już nie w zawodowym peletonie podczas wyścigu, ale na Mazurach. Wspólnie z pomocnikami na północy Polski udało im się przygotować trasę godną nawet najtwardszych górali z południa kraju.

Kolejną areną zmagań zawodników Cisowianka Mazovia MTB Marathon był Ełk. Rodzime miasto Cezarego Zamany stało się jednocześnie pierwszym etapem trzydniowej Gwiazdy Północy. Przybywający z całego kraju kolarze spodziewali się przyjemnej trasy, wiodącej po krajobrazie pełnym lazurowych jezior i pośród przyjaźnie szumiących lasów. Sielanka, jednym słowem.

Nic z tych rzeczy. Dyrektor sportowy cyklu wraz z lokalnymi kolarzami zaskoczył startujących, każąc im rywalizować na trasie pełnej gór, przecinek, kałuż, kolein oraz single tracków. Na swojej ziemi Cezary Zamana wyczarował trasę, która swoim profilem mogłaby śmiało konkurować z etapami zlokalizowanymi w Małopolsce. W magiczny sposób zastąpił szczyty gór wzgórzami, wzniesieniami terenu oraz innymi przeszkodami, które ełckiemu maratonowi nadały tak wyrazistego charakteru. To, co miało być przyjemną przejażdżką w przysłowiowych „pięknych okolicznościach przyrody”, okazało się niczym innym jak brutalnym zderzeniem z dziką, mazurską naturą, agresywnie broniącą dostępu do swoich sekretów. Lśniące rowery zostały bezlitośnie sponiewierane przez błoto, na podjazdach pedały kręciły się z dziką kadencją, a zgromadzeni na mecie kibice w miarę upływu kolejnych godzin z coraz większym niepokojem wypatrywali pierwszych zawodników. Wydawało się, że przepadli – tak, jak gdyby ełckie lasy postanowiły już nie wypuścić kolarzy.

Koniec końców, pojawili się. Zwycięzcą na dystansie Giga został Piotr Car, który 78 km przejechał z czasem 03:33:40. Tuż za nim wjechał Bartek Borowicz z czasem 03:33:41. Trzecie miejsce zajął Patryk Muśko z czasem 03:39:04. Wśród kobiet najszybsza była Joanna Sobczuk z czasem 04:34:57, za którą na metę wjechała Magdalena Kosko z czasem 04:39:31.

Zwycięzcą na dystansie Mega został Mateusz Mróz, który 55 km pokonał z czasem 02:23:58. Tuż za nim wjechał Paweł Baranek z czasem 02:23:59. Trzecie miejsce zajął Dominik Jakubowski z czasem 02:25:15. Wśród kobiet najszybsza była Izabela Macutkiewicz z czasem 02:58:22, za którą na metę wjechała Anna Ostrowska z czasem 02:58:26 i Urszula Luboińska z czasem 03:01:47.

Na Fit triumfował Marcin Jasiński, który 33 km pokonał z czasem 01:15:38. Tuż za nim wjechał Adam Płoski z czasem 01:15:39. Trzeci był Rafał Cichocki z czasem 01:16:18. Wśród kobiet najlepsza była Urszula Głowacka z czasem 01:34:32, za którą na metę wjechała Katarzyna Paszczyk z czasem 01:36:22 i Ewa Demczuk z czasem 01:37:48.

„Zależało mi na tym, aby w tym roku pokazać bardziej dzikie oblicze Mazur” – zdradza Cezary Zamana. „Dzięki wielkiemu zaangażowaniu kolarzy z Ełku, udało się przygotować naprawdę wymagającą trasę. Nasi zawodnicy w ten sposób posmakowali trudów jazdy MTB na północy Polski. To najlepsza kolarska reklama, jaką mogliśmy zrobić temu rejonowi Polski” – cieszy się organizator zawodów.

Odkrywanie uroków i niespodzianek Warmii oraz Mazur miało swój ciąg dalszy w niedzielę oraz w poniedziałek, wraz z dwoma kolejnymi etapami Gwiazdy Północy. Maraton w Ełku udanie zainaugurował tę przyciągającą coraz więcej zawodników imprezę, przygotowując kolarzy na następne wyzwania.

Dodaj komentarz