Jesień to fajna pora roku na wycieczki rowerowe. Z jednej strony nie jest już tak gorąco, z drugiej, turystów na popularnych szlakach coraz mniej. Nic więc lepszego, niż wybrać się na wycieczkę. Uważaj jednak na mandat dla rowerzysty. Policja może cię zatrzymać do rutynowej kontroli tak, jak robi to z samochodami. Spokojnie, nie będzie sprawdzać karty rowerowej!
Za brak tych rzeczy dostaniesz mandat!
Patrząc na całe zestawienie obowiązkowych rzeczy, które musi posiadać każdy samochód, rower wypada nieco blado. Jednak nie wolno bagatelizować najpotrzebniejszego rowerowego ekwipunku, bo mandat dla rowerzysty za ich brak jest już powszechny. Warto więc sprawdzić to i owo przed rozpoczęciem wyprawy swoim jednośladem.
Zobacz również: Pierwsza kolarzówka – na co zwrócić uwagę przy zakupie? Poradnik początkującego kolarza!
Aby nie dostać mandatu podczas zatrzymania przez policję, musisz koniecznie zadbać aby mieć:
- Co najmniej jeden działający hamulec — dla bezpieczeństwa jednak warto mieć dwa. Jeżeli uprawiasz kolarstwo górskie, tym bardziej zaopatrz się w dobrej jakości hamulce.
- Dzwonek — kodeks drogowy mówi o sygnale dźwiękowym wydający nieprzeraźliwy dźwięk. Nie jest więc do końca powiedziane, jakie ma być natężenie — ważne, aby być słyszalne.
- Źródło białego światła z przodu — powiedzmy sobie szczerze, to nie wymysł, a zwykła potrzeba. Jesienią zmrok zapada o wiele wcześniej niż latem. Czasem podczas wyprawy może zrobić się ciemno. Działające światło to absolutne „must have”.
- Czerwone światło z tyłu — ustawodawca wspomina o co najmniej jednym, jednak w tym przypadku im więcej, tym lepiej. Dzięki temu światłu zwyczajnie jesteś o wiele bardziej widoczny.
Mandat dla rowerzysty — ile za brak podstawowych rzeczy?
Idąc do źródła, czyli do artykułu 97 Kodeksu Wykroczeń, możemy założyć, że mandat będzie wynosił od 500 aż do 3 000 złotych. Wszystko zależy od stanu technicznego roweru i działania wymienionych wcześniej najważniejszych rzeczy. Dodatkowo policjant może rutynowo przeprowadzić badanie alkomatem. Jeżeli wykryje stan po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila), lub też stan nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila), dostaniemy mandat. Będzie on wynosił 1000 zł za stan po spożyciu i aż 2 500 za stan nietrzeźwości.
Dodatkową karą, jaką może usłyszeć rowerzysta, jest przypadek, gdy on sam stanowi zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W takim przypadku kieruje sprawę do sądu, a ten może zarządzić nawet 30 000 zł kary tytułem grzywny. Pamiętaj również o tym, że drogi rowerowe są po to, aby z nich korzystać. Mandat dla rowerzysty zdarza się również w przypadku, gdy kierujący jednośladem tego nie robi, lub też działa na szkodę osoby trzeciej.
Z kaskiem czy bez?
Mandat dla rowerzysty nie zostanie nadany, jeżeli ten jeździ bez kasku. Wbrew pozorom, jazda jednośladem bez kasku jest najzupełniej zgodna z prawem. Wymóg jego posiadania to bardziej wytyczne wynikające z bezpieczeństwa, niż z litery prawa. Zwyczajnie, jeżeli kierujący rowerem jedzie w kasku, chroni w dużej mierze swoją głowę. Dlatego też gdy dochodzi do upadku czy kolizji, jest w jakiś sposób chroniony.
Policjanci zwracają jednak uwagę na inny fakt. Często rowerzyści w kaskach zdają się żyć w przeświadczeniu, że są o wiele bardziej bezpieczni, więc mogą jechać szybciej. Nic jednak bardziej mylnego i warto pamiętać, że kask chroni jedynie głowę, ale nie pozostałe części ciała. Prócz tego koniecznie zadbajmy o odblaski, które będą nas czynić widocznymi z dużej odległości. To pomaga, tym bardziej że zmrok zapada coraz szybciej.
Szukasz więcej inspiracji do wycieczek rowerowych? Zobacz portal ploteczkowo.pl