Kolejny mandat za jazdę po pijanemu na rowerze. Tym razem dla mieszkańca Wałbrzycha!

Ciemna, śnieżna, zimowa noc. Na oblodzonej jezdni nietrudno o wypadek. Mieszkaniec Wałbrzycha, po imprezie, postanowił sam wrócić do domu rowerem. Problem w tym, że był tak pijany, że ledwo stał na nogach. 

Nowy taryfikator

Nie milkną echa zdarzenia, do jakiego doszło na początku stycznia w Zakopanem. Jak podaje serwis tatrydlakazdego.pl wszystko działo się w nocy, z soboty na niedzielę. Funkcjonariusze zakopiańskiej drogówki ze zdziwieniem obserwowali rowerzystę, który jechał zygzakiem i do tego głośno śpiewał. Zachowanie to samo w sobie nie ma nic  złego. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać go jednak do rutynowej kontroli. Ta wykazała ponad 0,5 promila we krwi.

Warto dodać, że od 1 stycznia 2022 zmienił się taryfikator mandatów. Idąc za zapisami w nim zawartymi, rowerzysta, który porusza się po drodze publicznej, sferze ruchu lub zamieszkania w stanie nietrzeźwym, podlega karze. To grzywna w wysokości 1 000 złotych, jeżeli w organizmie rowerzysty jest mniej niż 0,5 promila i aż 2 500 złotych, gdy na alkomacie widnieje wynik powyżej 0,5 promila. W te ostatnie widełki wskakuje również czyn zabroniony, jakiego dopuścił się 25-letni mieszkaniec Wałbrzycha.

Nocna jazda

Było już dobrze po północy, gdy zatrzymany wyszedł z domowej imprezy suto zakrapianej alkoholem. Nie zważając na koszmarne warunki na drodze, wsiadł na rower i kierował się w sobie tylko znanym kierunku, jak potem deklarował, do domu. Szklanka na drodze oraz temperatura poniżej zera zdawała się go w ogóle nie odstraszać.

Funkcjonariusze zatrzymali go w ramach rutynowej kontroli. Po badaniu alkomatem jasno wyszło, że pijany rowerzysta ma we krwi ponad 0,5 promila we krwi. Policjanci odwieźli zatrzymanego do domu z wypisanym mandatem karnym w wysokości 2 500 zł. Pamiętaj więc, że jednoślad to również pojazd, którego absolutnie nie można prowadzić pod wpływem alkoholu.