Dlaczego rowery miejskie zniknęły z wielu aglomeracji? Odpowiedź wiele mówi o nas samych!

Kiedy kilka lat temu rowery miejskie pojawiły się w największych miastach w Polsce, większość z nas się dziwiła. Bo nie dość, że prawie za darmo, to jeszcze można jeździć bez konieczności kupowania swojego roweru. W tym sezonie jednak w wielu miastach takie rowery się nie pojawiły. Dlaczego?

Za drogie rowery

Okazuje się, że nie tylko w sklepach wzrosły ceny. Wiele miast zapytanych o brak rowerów miejskich odpowiada krótko – bo nie ma na nie miejsca w budżecie miejskim. W porównaniu z ubiegłym rokiem, większość miast musiałaby dokładać o 150 procent więcej do tej atrakcji. I nie było na to pieniędzy. Z kolei firmy odpowiedzialne za rowery mówią krótko: jest drogo, bo i pracy sporo. Użytkownicy zupełnie nie szanowali rowerów i ich eksploatacja była ogromnie kosztowna.

Zobacz również: Idealny rower górski czyli jaki?

Brak kultury?

Jedną z największych bolączek z jakimi zmagali się zarówno użytkownicy jak i właściciele rowerów były ich notoryczne usterki. Nie chodziło jednak o zużyte hamulce a o faktyczne fizyczne uszkodzenia, które były zrobione specjalnie. Przypadkiem nie da się rozkręcić kierownicy czy też odczepić oświetlenia. Z tego właśnie względu podniesiono ceny rowerów.

Z drugiej jednak strony, rowery miejskie były fajną alternatywą dla wszystkich poruszających się po mieście. Szkoda, że zamiast podnosić ceny, nie stworzono systemu do weryfikacji oddawanego roweru. Dzięki temu można by jednoznacznie sprawdzić, czy ktoś oddaje jednoślad w całości, czy też uszkodzony. Jedno jest pewne – nam jako społeczeństwu brakuje kultury i społecznej świadomości. Jak inaczej wytłumaczyć te akty wandalizmu?