Czy kolarstwo stanie się kolejną dyscypliną na zimowych Igrzyskach Olimpijskich?

Zmagania kolarskie kojarzą nam się z palącym letnim słońcem i dalekimi od zimowych sceneriami. Jednak, niewykluczone, że już wkrótce będziemy obserwować te zmagania na zimowych igraszkach olimpijskich. Światowi działacze szykują niezłe show, aby przekonać do tego organizatorów!

Przełajami na igrzyska

Przełaje do bardzo dynamicznie rozwijająca się dziedzina, która na całym świecie znana jest już od wielu dekad. W Polsce za to stawia dopiero pierwsze kroki, jednak amatorów tego rodzaju wrażeń nie brakuje. Jest to konkurencja, w której zawodniczki i zawodnicy rywalizują ze sobą na kilkukilometrowej pętli. Prowadzi ona polnymi lub leśnymi ścieżkami które nie są utwardzone.

Kolarze podejmujący się tego zadania, poruszają się na specjalnie przystosowanych do tego rowerach. Do tego muszą być doskonale przygotowani fizycznie, bo przed nimi do pokonania jest wiele terenowych przeszkód, takich jak schody i podbiegi. Co za tym idzie, muszą często zeskakiwać z rowerów i biegając, jednocześnie nieść je na ramionach.

Zaczęło się od Belgii

Mawia się, że stolicą przełajów jest Belgia albo Holandia. To tam właśnie, najwięcej zawodników występuje zarówno w kolarstwie profesjonalnym, torowym i szosowym, oraz właśnie w przełajach. A tam, gdzie topowi kolarze tam i nowi kibice. I to kolejny aspekt dzięki któremu ta nowa dyscyplina zyskuje rozgłos oraz nowych sponsorów.

Zobacz: Największe sukcesy i porażki Polaków na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

Dlaczego właśnie przełaje?

Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to przede wszystkich sprawa rozbija się o pieniądze. Gdyby przełaje dostały się do katalogu igrzysk, federacje kolarskie z poszczególnych krajów musiałyby odpowiednio zareagować. Pojawiłby się do tego zastrzyk pieniędzy, który odpowiednio przełożony, dałby w efekcie nie tylko nowych medalistów ale i ogromne zainteresowanie z całego świata.

Zimą mało kto bierze się za kolarstwo, bo z jednej strony nie jest odpowiednio przygotowany. Z drugiej jednak, nie ma bezpiecznego zaplecza w postaci ścieżek rowerowych i innych. Dlatego kolarze przenoszą się w wirtualny świat i tam na trenażerach biją swoje rekordy. Przełaje na igrzyskach olimpijskich mogłyby to zmienić.