A brzmi ona, tak, ale tylko po bezalkoholowym. Prowadzenie jakiegokolwiek pojazdu mechanicznego, w tym roweru, jest absolutnie zakazana. Jeżeli wsiadasz po jednym piwku na rower musisz liczyć się z przykrymi konsekwencjami. Mandat karny w wysokości do 2 500 zł to tylko jedna z niedogodności.
Jedno piwko to już za dużo
Cóż może być lepszego niż kufelek zimnego piwka w trakcie wyprawy rowerowej? Jeżeli masz w zwyczaju robić sobie postoje na zimny bursztynowy napój, koniecznie wybierz jego bezalkoholową wersję. Bo nie możesz prowadzić swojego jednośladu, jeżeli masz we krwi promile. Stanowisz tym samym niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie ale i dla innych użytkowników drogi.
Nie miej również złudzeń, że jedno piwko można przeczekać. Toksykolodzy mówią jasno – czas rozkładania się alkoholu w organizmie jest różny dla każdej osoby. Tym samym jedna będzie trzeźwa szybciej niż druga osoba. Najprostszym sposobem aby sprawdzić, czy możemy wsiąść za kółko, jest skorzystanie z alkomatu. Jego najprostsze wersje znajdziesz nawet w popularnych dyskontach i na stajach benzynowych.
Zobacz również: Dopłaty do rowerów elektrycznych w fazie projektu. Czy prezydent podpisze ustawę?
Uważaj na radlerki
Oglądając reklamy czy butelki piwa w sklepie, można dojść do wniosku, że popularne radlery to również piwa bezalkoholowe. Nic jednak bardziej mylnego. Zawierają one od 2 do 4 procent alkoholu i tym samym nie kwalifikują się do napoi bezalkoholowych. Dlatego jeżeli chcesz uraczyć się piwem, to już nie wsiadaj na rower. Dla swojego i innych użytkowników drogi bezpieczeństwa. Chyba, że będzie to piwo bezalkoholowe.