– Chciałbym wystartować w Tour de Pologne, ale ostateczną decyzję w tej sprawie podejmę po Giro d’Italia – mówi Vincenzo Nibali, zwycięzca wszystkich trzech wielkich tourów, lider grupy Bahrain-Merida. O tym, co sądzi nt. TdP, polskich kolarzy czy swojej nowej ekipy, można się dowiedzieć z najnowszego wywiadu. Nibali ujawnia w nim także m.in., co chciałby poprawić w swojej jeździe.
Twoja nowa grupa Bahrain-Merida istnieje zaledwie od kilku miesięcy. Funkcjonuje tak, jak sobie wyobrażałeś?
Myślałem, że w pierwszych miesiącach zarządzanie tak złożonym tworem jak ekipa World Touru nie będzie łatwe, ale jest inaczej, wszystko funkcjonuje bardzo dobrze. Zauważyłem prawdziwy profesjonalizm u wszystkich, którzy tworzą tę grupę.
Wiążąc się z grupą Bahrain-Merida, musiałeś zaufać nie tylko ludziom, ale także sprzętowi. Jakie były Twoje pierwsze wrażenia z jazdy nowymi rowerami i co sądzisz o modelu Scultura, który będzie Twoim podstawowym narzędziem pracy, a także o dwóch pozostałych rowerach grupy?
Merida to jedna z najważniejszych marek rowerów na świecie i bardzo się cieszę, że mogę jeździć na jej sprzęcie. Rowery Merida od początku przypadły mi do gustu i od razu poczułem się bardzo komfortowo na Sculturze. Jest sztywna, lekka i stabilna, bardzo dobrze się ją prowadzi. Miałem także dobre odczucia z jazdy Reacto i modelem do jazdy na czas Warp TT, to świetne rowery. Reacto jest z natury szybkie, a Warp TT zapewnia optymalne rozwiązania dla uzyskiwania jak najwyższych prędkości.
Pomijając etapy z jazdą na czas, w trakcie sezonu zamierzasz się ścigać tylko na wszechstronnej Sculturze czy np. podczas płaskich etapów Giro d’Italia będziesz korzystał z modelu aero, czyli Reacto?
Będę się ścigał na dwóch modelach w zależności od wyścigu i jego trasy. Podoba mi się pomysł używania Reacto na niektórych płaskich etapach. Będę mógł na nich wykorzystać jego aerodynamiczne właściwości.
Giro d’Italia to Twój główny cel na ten sezon. Czujesz, że Twoja ekipa jest wystarczająco mocna, żeby pomóc Ci obronić tytuł w starciu z takimi zawodnikami jak Quintana, Aru, Chaves, Kruijswijk czy Landa?
To będzie bardzo wymagająca edycja wyścigu z wieloma mistrzami i duże wyzwanie. Jestem jednak pewien, że przez cały wyścig otrzymam świetne wsparcie. Grupa, która będzie ze mną na starcie Giro d’Italia, jest w stanie naprawdę dobrze rywalizować z innymi.
Będziesz zmieniał cokolwiek w swoich przygotowaniach do Giro czy skorzystasz ze sprawdzonych rozwiązań z poprzednich lat?
Moje przygotowania będą mniej więcej takie same jak wcześniej. Wspólnie z moim trenerem Paolo Slongo ułożyliśmy program startów i obozów treningowych, który pod względem dni jest bardzo zbliżony do poprzednich sezonów. Cel jest jeden – być w 100% przygotowanym do Giro d’Italia, najważniejszego wyzwania roku. Chciałbym także dobrze poradzić sobie w innych wyścigach, takich jak Tirreno-Adriatico czy Tour of Croatia.
Kiedy zdecydujesz o tym, jakie będzie Twoje następne ważne wyzwanie sezonu – Tour de France czy Vuelta a Espana?
Zdecyduję po Giro d’Italia. Mój wybór będzie zależał od wielu czynników, ale przede wszystkim od tego, jak będę się czuł po włoskim wyścigu. W teorii zestaw Giro-Tour jest bardzo wyczerpujący, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Dla wielu jesteś znakomitym kolarzem, który osiągnął pełnię swoich możliwości. Jest coś, co wciąż możesz u siebie poprawić?
Zawsze można nauczyć się czegoś nowego. Uważam siebie za kompletnego kolarza, ale zawsze staram się poprawić swoje umiejętności i jazdę. Chciałbym lepiej rywalizować na etapach z najbardziej stromymi finiszami, takimi jak na Vuelcie. Pracujemy nad tym, by tak było.
Powiedziałeś ostatnio „La Gazetta dello Sport”, że masz przed sobą cztery dobre sezony. Jakie są Twoje największe kolarskie marzenia na te sezony?
Jestem kolarzem na wyścigi etapowe i chciałbym znów wygrać Giro d’Italia i Tour de France. Nie pogardziłbym też zwycięstwami w wielkich klasykach, na przykład w Liege-Bastogne-Liege.
Co motywuje Cię do walki o kolejne zwycięstwa po tylu sukcesach, które do tej pory osiągnąłeś? Masz wiele powodów, by czuć się spełniony.
Jestem zawodowcem od wielu lat, ale za każdym razem, gdy zakładam numer startowy, robię wszystko, by wygrać. Nie potrzebuję żadnych dodatkowych bodźców, bo uwielbiam ducha rywalizacji.
Czy kraksa w wyścigu olimpijskim w Rio zostawiła jakiś ślad w Twoim podejściu do ścigania?
W sporcie, jak w życiu, są wzloty i upadki. Najważniejsze, by wciąż patrzeć przed siebie i to jest moja filozofia.
Do tej pory cztery razy startowałeś w Tour de Pologne, jak oceniasz ten wyścig i jak go wspominasz?
To wyścig, który bardzo się rozwinął. Słyszałem o tym, że jego organizatorzy świetnie sobie radzą i poziom Tour de Pologne staje się coraz wyższy. Ostatnio startowałem w nim w 2013 roku, gdy zaczynał się w Trentino i mieliśmy do pokonania Passo Pordoi. Pamiętam, że był to bardzo trudny wyścig.
Rozważasz start w Tour de Pologne w tym roku?
Chciałbym przyjechać do Polski, ale ostateczną decyzję w tej sprawie podejmę po Giro d’Italia.
Co sądzisz o polskich kolarzach? Któregoś z nich szczególnie szanujesz?
Maciej Bodnar był moim kolegą w Liquigasie i zapamiętałem go jako bardzo walecznego zawodnika. Generalnie polscy kolarze są bardzo w porządku i moje relacje z nimi zawsze były bardzo dobre.
Źródło wywiadu: Merida Polska, www.rowerymerida.pl