Na stanowisku Polskiego Związku Kolarskiego zasiadł Grzegorz Botwina. Dla jednych było to duże zaskoczenie, inni wierzą, że dzięki nowej wizji, ta instytucja w końcu wyjdzie na prostą. Zapytano nowego prezesa o wizję na P.Z.KOL. Co odpowiedział?
Osoba spoza środowiska
Nie jest tajemnicą, że Grzegorz Botwina na co dzień nie jest związany ze środowiskiem kolarskim. Przez ostatnie lata kierował w Instytucie Sportu Akademią Zarządzania Sportem. Zajmował się również projektem pt. „Szkółki Kolarskie” oraz prowadził Kolarskie Ośrodki Szkolenia Sportowego. Sam jednak nigdy zawodowo nie jeździł. Zna więc to środowisko od tej drugiej, zarządzającej strony.
Jak sam przyznaje, propozycję kandydowania na to stanowisko otrzymał od Lucjusza Wasilewskiego z Wielkopolskiego Związku Kolarskiego. Nim się zgodził, musiał upewnić się, czy ewentualne nowe stanowisko nie będzie kolidować z pracą zawodową. Botwina jest adiunktem na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Gdy z uczelni dostał zielone światło, postanowił zaryzykować
Spore wyzwania
Nikt nie ukrywał, w jak koszmarnej sytuacji znajduje się Polski Związek Kolarski. Przez lata stracił reputację poważnej federacji. Do tego jest ogromnie zadłużony, a konflikt z Ministerstwem Sportu wciąż nie jest do końca rozwiązany. Nowy Prezes ma na to już gotowe rozwiązania. I chce je czym prędzej wprowadzić w życie.
Według jego wizji największą bolączką P.Z.Kol nie są długi, a kompletny brak jakiejkolwiek logicznej organizacji. Dlatego przede wszystkim trzeba spojrzeć na wszystko od strony praktycznej. Pierwszy krok, to audyty i zidentyfikowanie wszystkich potencjalnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu. Drugi, to skoncentrowanie się właśnie na nich. Dzięki temu wszystko ruszy pełną para.
Pozostaje nam więc mieć tylko nadzieję, że nowe rozwiązania przyczynią się do poprawy sytuacji i wyniosą polskie kolarstwo na wyższy, międzynarodowy poziom. Więcej nowinek ze świata kolarstwa sportowego znajdziesz również na www.narowerach.pl