Katarzyna Solus-Miśkowicz w ubiegły weekend, podczas Pucharu Świata XCO we francuskim La Bresse, wywalczyła nominację olimpijską i będzie reprezentować Polskę w kolarstwie górskim na najbliższych Igrzyskach Olimpijskich w Brazylii. Kasia została drugą Polką, którą będziemy mogli podziwiać i dopingować w Rio. Razem z nią o wysoką lokatę powalczy Maja Włoszczowska.
Zawodniczka ekipy Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team wróciła właśnie z Francji, gdzie w Pucharze Świata XCO z czasem: 01:36:31 zajęła 27 miejsce. Kasia musiała startować z końca stawki ze względu na fakt, że wróciła dopiero do zawodowego sportu po urlopie macierzyńskim i nie ma jeszcze na swoim koncie zbyt dużej ilości punktów. Nie przeszkodziło jej to jednak w tym, aby uzyskać powołanie do kadry narodowej, a w konsekwencji zdobyć nominację olimpijską. Kasia jest bardzo utytułowaną zawodniczką, co potwierdzają jej dotychczasowe sukcesy kolarskie i powrót do zawodowego ścigania w pięknym stylu. Członkini ekipy Volkswagen Samochody Użytkowe oprócz tego, że od niedawna spełnia się w roli młodej matki, jest również Akademicką Mistrzynią Świata w kolarstwie górskim i Akademicką Wicemistrzynią Świata na szosie z 2014 roku, wielokrotnie zdobywała mistrzowskie tytuły także w konkurencjach XCO, XCE i XCM. Nad formą i odpowiednim przygotowaniem fizycznym oraz psychicznym zawodniczki czuwa jej trener, a jednocześnie kolega z drużyny: Bogdan Czarnota. Sponsorem tytularnym ekipy kolarskiej, w której jeździ Kasia jest marka Volkswagen Samochody Użytkowe, zaś za zaplecze techniczne w postaci sprzętu rowerowego odpowiada marka Scott.
Poniżej kilka słów zawodniczki na temat rywalizacji w Pucharze Świata oraz powołania do kadry olimpijskiej.
Komentarz Katarzyny Solus-Miśkowicz (27 miejsce w Pucharze Świata w La Bresse)
Drugi Puchar Świata za mną. Niestety ze względu na małą ilość punktów UCI, jestem skazana na start z ostatnich miejsc. Po drugiej rundzie byłam już na 36 pozycji. Niestety podczas „przepychanki” z jedną z zawodniczek zbyt szybko pokonałam skalne schody i poczułam jak dobiłam tylnym kołem. Box techniczny był zlokalizowany w odległości 1 km, ale powietrze na szczęście schodziło bardzo powoli. Na flaku dojechałam do celu. Szybka zmiana koła i znów rozpoczęłam gonitwę Ostatecznie wyścig zakończyłam na 27 miejscu. Chciałam podziękować trenerowi Bogdanowi, który biegał cały wyścig za mną i podawał mi międzyczasy oraz mobilizował do walki o każdą pozycję.
W La Bresse drugi raz startowałam na obniżanej sztycy i raczej tak już zostanie. Obniżenie środka ciężkości i dużo lepsza kontrola nad rowerem to jest dla mnie strzał w dziesiątkę. Dzięki temu komfort jazdy jest zdecydowanie lepszy. Nie mogę nie wspomnieć o tym, że jako druga zawodniczka z Polski spełniłam kwalifikacje i zostałam powołana do kadry olimpijskiej. Tak naprawdę przed sezonem nawet nie marzyłam o takim wyróżnieniu. Już dawno, z wiadomych względów, pogodziłam się, że nigdy nie pojadę na Igrzyska. Być może to luźne podejście pozwoliło mi wrócić na tak wysoki poziom w tak krótkim czasie i moje największe marzenie teraz się spełni! Razem z Mają Włoszczowską będziemy reprezentować Polskę na Igrzyskach w Rio! Trzymajcie za nas kciuki.