– Środowisko kolarskie na Śląsku wreszcie doczekało się własnego cyklu maratonów MTB, a ja jestem dumny, że mogłem brać w nim udział – powiedział Michał Ficek, zwycięzca kategorii „open” na dystansie Pro klasyfikacji generalnej Bike Atelier MTB Maratonu. Swoją dominację potwierdził podczas ostatniego wyścigu premierowej serii, który zgromadził w Tychach ponad 400 uczestników.
– Choć Górny Śląsk i Zagłębie gromadzą wielu fanów dwóch kółek, nie posiadali oni dotąd własnej serii maratonów. Postanowiliśmy to zmienić i podarować zawodnikom z tego regionu ich własną imprezę – mówiła przed rozpoczęciem nowego cyklu wyścigów Anna Bara, marketing manager sieci profesjonalnych sklepów rowerowych Bike Atelier. Bike Atelier MTB Maraton został entuzjastycznie przyjęty przez wielu miłośników dwóch kółek, co potwierdził w ostatnią niedzielę finał premierowej serii w Tychach. Zgromadził on ponad 400 uczestników w kategoriach dorosłych i wielu młodych zawodników w osobnych wyścigach dziecięcych. Zwycięstwo w klasyfikacji generalnej „open” na dystansie pro przypieczętował Michał Ficek, który nie miał sobie równych w swoim rodzinnym mieście. – Okolice Paprocan czy lasy kobiórskie to tereny, które pamiętam jeszcze z czasów wycieczek rowerowych z rodzicami, dlatego strasznie się cieszę, że mogłem ścigać się po tych samych leśnych ścieżkach. Obecność przy trasie moich rodziców i dziadków również nie pozostawała bez znaczenia i nie ukrywam, że bardzo zależało mi na zwycięstwie – przyznał zawodnik Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team. Kontrolował wyścig od samego początku, a gdy po ok. 35 km nadarzyła się odpowiednia okazja, zaatakował wspólnie z Bogdanem Czarnotą i Michałem Neumannem, odjeżdżając reszcie stawki. – Po nienagannej współpracy przez wiele kilometrów, na ostatnim trudniejszym odcinku trasy ponowiłem atak i z ogromną satysfakcją wygrałem 3 z 4 maratonów z cyklu, przypieczętowując zwycięstwo w klasyfikacji generalnej – relacjonował Ficek. 63-km trasę, na której oprócz szerokich leśnych duktów nie brakowało wymagających singletracków, przejechał w 1 godzinę 59’ 14”, wyprzedzając o 3” Michała Neumanna i o 4” Bogdana Czarnotę. Pełne wyniki finału nowego cyklu maratonów znajdują się na www.bikeateliermaraton.pl.
Jest kogo gonić
Wyścig w Tychach był mniej udany dla Mateusza Zonia, który już wcześniej zapewnił sobie zwycięstwo w kategorii M30 na dystansie Pro. – Tego dnia nie czułem się najlepiej, dopadł mnie wirus, który mocno dał znać o sobie w trakcie wyścigu, więc po około połowie dystansu jedynym celem, jaki miałem, było dojechanie do mety – tłumaczył zawodnik ZVL Kreidler Sportiva. Mimo problemów zdrowotnych ukończył on tyski wyścig na 3. miejscu w swojej kategorii. Duży szacunek wzbudził także wyczyn Anny Osmulskiej, która w swoim pierwszym wyścigu w karierze zajęła 3. miejsce na dystansie Pro w kategorii K20. – Bardzo się cieszę z takiego wyniku. Chciałabym kontynuować przygodę z MTB i takimi wyścigami jak ten. Bałam się, że się zgubię, ale trasa była dobrze oznaczona i nie było takiej opcji – dzieliła się na mecie swoimi debiutanckimi wrażeniami. Klasyfikację generalną kategorii K20 na dystansie Pro wygrała Anna Wajzer, która wzięła udział w każdym wyścigu z cyklu Bike Atelier MTB Maraton. – Zdecydowanie najbardziej odpowiadała mi trasa maratonu w Psarach, tam było najbardziej stromo, a ja lubię takie odcinki – przyznała zawodniczka Sengam Sport Racing Teamu. Miała w Tychach dodatkowy powód do świętowania, ponieważ jej grupa zwyciężyła w klasyfikacji drużynowej całego cyklu, wyprzedzając w niej Bike Atelier Team. Finałową trasę jako najlepszą z całego cyklu określiła jedna z rywalek Wajzer, Magdalena Mędrecka, która finiszowała w Tychach na 4. miejscu w kategorii K20 na dystansie Pro i zajęła 2. miejsce w klasyfikacji generalnej swojej kategorii. – Startuje zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet, ale nie narzekamy na brak konkurencji, zawsze jest kogo gonić czy przed kim uciekać – przyznała Mędracka, której nowa seria maratonów bardzo przypadła do gustu. – Pomysł na Bike Atelier MTB Maraton jest bardzo dobry. Wyścigi odbywają się w takich miejscach, w których brakowało ich wcześniej i widać, że na starcie za każdym razem pojawia się coraz więcej osób. Nowy cykl dobrze się przyjął, w czym pomaga zlokalizowanie maratonów w blisko siebie. Ułatwia to walkę w klasyfikacji generalnej – powiedziała zawodniczka AWF Katowice, dodając, że przejechanie 63 km w terenie sprawiło jej dużą satysfakcję.
Do zobaczenia za rok!
Zaciętej rywalizacji nie brakowało w Tychach również wśród młodszych uczestników maratonu. – Podobało mi się na wyścigu. Trasa była dobrze przygotowana i nie była zbyt trudna. Zająłem 3. miejsce w swojej kategorii – powiedział 13-letni Jan Besser, który wystartował wspólnie ze swoim 11-letnim bratem Arturem i ojcem Bartoszem. – Na co dzień chłopcy trenują biathlon, stąd nie brakuje im dobrej kondycji. Rower też jest dla nich jednak istotny, w tym roku mają za sobą wyprawę rowerową z Polski do Chorwacji – powiedział Bartosz Besser. – Wyścig w Tychach bardzo mi się podobał, oby więcej takich. Chętnie wystartujemy w kolejnych edycjach Bike Atelier MTB Maratonu – dodał. O to, że się odbędą, można być spokojnym. Organizatorzy nowego cyklu już teraz planują przyszłoroczne wyścigi, a dotychczasowe maratony dają im bodziec do pracy. – Dokładnie rok temu wspólnie z Darkiem Leśniewskim wpadliśmy na pomysł zorganizowania tego cyklu i krok po kroku udało nam się wprowadzić go w życie. Czasem nie było łatwo, ale widząc frekwencję i słuchając opinii uczestników naszych wyścigów wiemy na pewno, że było warto – przyznała Anna Bara. – Frekwencją i zaangażowaniem uczestnicy Bike Atelier MTB Maratonu udowodnili, że to, co zrobiliśmy, ma sens. Dziękujemy wszystkim, którzy nam w tym pomogli, oraz wszystkim zawodnikom za to, że obdarzyli nas dużą dawką zaufania – dodała. – Będziemy się starali, żeby trasy w przyszłym roku były jeszcze ciekawsze i jeszcze bardziej urozmaicone – zapewnił Dariusz Leśniewski, współorganizator Bike Atelier MTB Maratonu.
Pochwał dla nowego cyklu maratonów nie szczędzą czołowi zawodnicy polskiej sceny MTB, którzy startowali w premierowych wyścigach. – Wziąłem udział we wszystkich 4 edycjach Bike Atelier MTB Maratonu i jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania i wytrwałości organizatorów. Po niewielkich niedociągnięciach podczas pierwszej edycji w Katowicach zostały wyciągnięte odpowiednie wnioski, a do organizacji kolejnych imprez nie można mieć zastrzeżeń. Środowisko kolarskie na Śląsku wreszcie doczekało się własnego cyklu maratonów MTB, a ja jestem dumny, że mogłem brać w nim udział – stwierdził Michał Ficek. – Trzymam kciuki za organizatorów, aby w przyszłym roku przynajmniej utrzymali poziom, ale myślę, że z ich ambicjami poprzeczkę organizacyjną jeszcze podniosą! – dodał Mateusz Zoń. Można się spodziewać, że w przyszłym roku czeka go niełatwa walka z Michałem Fickiem, który już teraz zapowiada chęć obrony tytułu zwycięzcy „open” Bike Atelier MTB Maratonu. – Jestem pewien, że w przyszłym roku frekwencja uczestników będzie jeszcze większa, a organizacja co najmniej na tak samo wysokim poziomie. Powodzenia i do zobaczenia za rok!