Bike Maraton w Szklarskiej Porębie zawsze jest wyjątkowy, ale tegoroczne okoliczności sprawiły, że był też historyczny. Opóźniona przez epidemię o trzy miesiące inauguracja cyklu, dwudziestolecie BM wypchnięte z pierwszego planu przez koronawirusa i odwoływanie kolejnych startów, zawody przeprowadzone według bezprecedensowego sanitarnego reżimu, osiągnięty limit 1100 uczestników i to mimo obaw co do niejasnej przyszłości imprez sportowych – to wszystko sprawiło, że tegoroczny Ultra BM w Szklarskiej napisał kolejny, symboliczny rozdział w historii polskiego MTB.
Na dystansie GIGA Ultra mieliśmy prawie 100 km doskonale poprowadzonej i przygotowanej trasy, a ponad pięć godzin spędzonych w siodle przez zawodników z czołówki mówi samo za siebie. Zarówno Karol Rożek (CST 7r MTB Team), jak i Wojciech Halejak (JBG2 Cryospace ) podkreślali na mecie, że to był po prostu morderczy wyścig. Rożek ostatecznie tę batalię z trasą i rywalami wygrał, wyprzedzając o minutę rywali z JBG2 Cryopspace. Halejak był drugi, a Mariusz Kozak trzeci.
Mocno obsadzona była również rywalizacja kobiet, w której najlepsza była Marlena Drozdziok (KM Sport Team, czas 6:25:45), przed Barbarą Borowiecką (Szczepan Bike) i Zuzanną Krzystałą (Volkswagen Samochody Dostawcze MTB Team). Trzeba podkreślić, że w poprzednich latach karkonoska „stówa” czekała w samym środku sezonu, a tym razem trzeba było zmierzyć się z tym dystansem podczas jednego z pierwszych startów w tym roku.
Na dystansie MEGA (49 km) pierwszy był Kacper Fiszer (Real 64-sto), przed Pawłem Ścierskim (MŚ Cycling&Dietetyka) i Maciejem Stanowiczem (Mitsubishi Materials MTB Team). Wśród kobiet pierwsza była Aleksandra Andrzejewska, druga Laura Stark z Niemiec (Team Bauer Werner), a trzecia Sandra Adamczyk (Orion Art Stal Team).
CLASSIC w Szklarskiej Porębie miał tym razem 33 km, a najszybszym zawodnikiem na tym dystansie był Piotr Iciaszek (Sportfuel.pl). Drugie miejsce zajął Daniel Smolarz (Gomola Trans Airco), a trzecie Grzegorz Kubaczka (www.ag-architekci.pl). Sensacyjną zwyciężczynią w klasyfikacji open pań okazała się urodzona w 2010 zawodniczka teamu Huzar Bike Academy Natalia Piróg, która na mecie narzekała co prawda trochę na ból nóg, ale wciąż była w doskonałej kondycji i doskonałym humorze. Chyba trzeba dokładnie zapamiętać to nazwisko… Druga była Martyna Wiśniewska (Kondycja.net Team), a trzecia Iwona Mielecka.
Na najkrótszym dystansie (FUN, 21 km), który ukończyło dokładnie 100 osób, z prawie tysiąca uczestników, którzy dotarli do mety wszystkich sobotnich dystansów, najszybszy był Łukasz Hernik.
Klasyfikacje drużynowe zdominował Romet Factory Team, wygrywając dwie z nich, a w jednej zajmując miejsce trzecie. W klasyfikacji drużynowej Muszkieterów najlepszy był team Gomola Trans Airco. W klasyfikacji młodzieżowej również wygrał team Romet Factory.
To był naprawdę długi dzień oraz długi i trudny maraton, nie tylko ze względu na dystans, ale również ze względu na okoliczności. Oddzielone od siebie czasowo grupy zawodników (w wydzielonej, pozbawionej kibiców strefie) startowały od 9:00 do 12:00, dekoracje, ograniczone tylko do klasyfikacji open i przy minimalnym udziale widzów, odbywały się od 15:00, a meta pracowała do godz. 18:00. Wszystko odbywało się według zasad narzuconych przez stan epidemii i sanitarne obostrzenia, którym musieli się poddać wszyscy – i ekipa organizacyjna, i zawodnicy, i kibice. Bez zrozumienia tych reguł i ich zaakceptowania to przedsięwzięcie po prostu by się nie udało. Chęć do jazdy i startowania, głód wyścigów, sprawna organizacja i koordynacja wszystkich elementów tak dużej imprezy oraz nadzieja, że wszystko w końcu wróci do normalności, sprawiły że inauguracja Bike Maratonu 2020 stała się faktem i można już ostrożnie myśleć o powrocie do hucznych obchodów dwudziestolecia Bike Maratonu, o czym nie zapomnieli włodarze Szklarskiej Poręby i tuż przed pierwszym startem burmistrz miasta Mirosław Graf wręczył Maciejowi Grabkowi okolicznościową statuetkę w podziękowaniu za dwadzieścia lat promocji Szklarskiej Poręby i kolarstwa górskiego.