Nie tylko na turystyczne wycieczki i cele sportowe, ale coraz częściej do pracy czy na zakupy. Choć od światowych liderów rowerowej komunikacji – Amsterdamu czy Kopenhagi – dzieli nas jeszcze przepaść, to bicykle stają się coraz częstszym środkiem lokomocji w polskich miastach.
Sposób na korki i dobrą formę
Dla większości ludzi, jazda na rowerze to forma sportu lub rekreacji (także turystycznej), pozwalająca utrzymać zdrowie i dobrą sylwetkę. Od kilku lat systematycznie rośnie jednak liczba osób używających jednośladów, jako codziennego środka lokomocji. Władze wielu dużych miast w Polsce, idąc śladami Europy Zachodniej, rozwijająsieci rowerowych dróg oraz projekty miejskich wypożyczalni rowerów.Do popularyzacji rowerów przyczynia się też znacząco moda na zdrowy tryb życia i oszczędność czasu, bowiem w godzinach szczytu, zwłaszcza w dużych miastach, jednoślad okazuje się najszybszym środkiem transportu. – Jeszcze w 2011 i 2012 roku klienci kupowali rowery głównie w celach rekreacyjno-sportowych. Dzisiaj blisko połowa klientów już na wstępie deklaruje ich zakup w celu poruszania się po mieście, zwłaszcza na dojazdy do pracy. Szczególną uwagę zwracają przy tym na bezpieczeństwo, wygodę i sprawność danego modelu – zauważa Michał Domański, właściciel sklepu rowerowego Epicentrum w Gdyni. Do rowerowego trybu życia coraz częściej zachęcają też swoich pracowników firmy, oferując różnego rodzaju zachęty. – Naszym pracownikom oferujemy dofinansowanie zakupu roweru w kwocie 400 zł netto i na chwilę obecną skorzystało z tego benefitu blisko 10% zespołu. Większość z tych osób rzeczywiściedojeżdża rowerem do pracy, ale pracownicy zaczynają się też niezależnie organizować i umawiać na weekendowe, turystyczne wycieczki – mówi Maja Paradecka, HR Manager w centrum usług biznesowych firmie Kemira.
Rośnie infrastruktura
Według raportu „Rowerzysta w mieście”(Okazje.info & MojRower.pl) rower miejski, czyli dedykowany poruszaniu się w mieście, jest zdecydowanie najpopularniejszym typem roweru wybieranym w Polsce (83%). W dalszej kolejności wybierane są trekkingowe (9%), górskie (4%), crossowe (3%) oraz szosowe i bmx (<1%). Rozwój jednośladowej infrastruktury i liczne projekty miejskich rowerów mają więc uzasadnienie, a w wielu miejscach parkingi rowerowe stają się równie pożądane, jak samochodowe. W budynkach biurowych powstaje też pełna infrastruktura (szatnie, prysznice) umożliwiająca i jednocześnie zachęcająca do wybierania takiego właśnie środka transportu. – Z roku na rok obserwujemy, że przy inwestycjach biurowych pojawia się coraz większa liczba rowerów, którymi poruszają się pracownicy naszych najemców. Specjalnie na ich potrzeby w budynkach tworzona jest odpowiednia infrastruktura w postaci bezpłatnych parkingów, czy też szatni i zaplecza sanitarnego dla rowerzystów – mówi Maciej Brożek, Dyr. ds. Komercjalizacji w firmie Torus,dewelopera m.in. gdańskiej Alchemii.Wzmożony ruch rowerowy potwierdzają też ubiegłoroczne statystyki inicjatywy Rower Trójmiejski. Wystartowała ona w Sopocie 5 września ub. roku z 80 rowerami, którymi można się przemieszczać pomiędzy 8 stacjami. Przez zaledwie kilka miesięcy jego funkcjonowania (do końca 2013 roku) zanotowano 3147 wypożyczeń przy 553 użytkownikach. Lokalizacje stacji oraz statystyki użytkowania świadczą o tym, że rowery bardzo często wykorzystywane były do tego, aby przemieszczać się pomiędzy miejscem zamieszkania, a centrum lub stacjami innych środków transportu publicznego. Użytkowników będzie z pewnością przybywać, zwłaszcza, że system wypożyczalni będzie rozwijany.
Do liderów jeszcze daleko
Według portalu wrower.pl długości tras rowerowych (drogi rowerowe samodzielne i wydzielane z chodników, tzw. ciągi pieszo-rowerowe, bez szlaków turystycznych) w 4 głównych miastach wynoszą odpowiednio: w Warszawie 361 km, Wrocławiu 214 km, Krakowie 145 km, a w Gdańsku 115 (przy czym można tutaj dodać jeszcze kilkadziesiąt km tras na mapie Gdyni i Sopotu).Do światowych liderów nam jednak bardzo daleko i nie chodzi tutaj tylko o długości tras. Wg najpopularniejszego na świecie indeksu oceniającego przyjazność miast dla rowerów (pod uwagę bierze się 13 różnych kryteriów) w czołówce od lat są metropolie Holandii czy Danii (pierwsza trójka w 2013 roku to Amsterdam, Kopenhaga i Utrecht). Przed nami daleka, infrastrukturalna, ale także mentalnościowa droga, którą przechodziły też dzisiejsi liderzy. Po wielu latach faworyzowania komunikacji samochodowej i spychania pieszych, rowerzystów czy użytkowników transportu publicznego na dalszy plan, musimy w końcu dojrzeć do tego, by porzucić samochodową wygodę na rzecz ekologii i zdrowszego życia, przy okazji odkorkowując trochę miasta.