W minioną sobotę 30 września odbyła się finałowa edycja cyklu w Mieroszowie. To ściganie będzie zapamiętane na długo! Zwyciężyli Joanna Światłoń i Marcin Motyka.
Sezon zawodów enduro w formacie „on-sight” właśnie się zakończył. Areną ostatnich zmagań były góry położone w Gminie Mieroszów. Dzikie i trudne single, wymagające i szybkie ścieżki, a często mało uczęszczane szlaki piesze. Rejon ma niesamowity potencjał jeśli chodzi o kolarstwo górskie, a szczególnie enduro. Organizatorzy zawodów postarali się, aby ten potencjał maksymalnie wykorzystać podczas imprezy. Złożyło się na nią aż 5 soczystych odcinków specjalnych w górach i jako ostatni OS miejski z widowiskowym przejazdem przez ratusz. Bazą imprezy była hala sportowa w Mieroszowie, którą udostępnili lokalni włodarze. Stąd zawodnicy ruszyli na start OS1 w kierunku Lesistej. Całkiem nowy odcinek, poprowadzony częściowo żółtym szlakiem, a potem dziką ścieżką. Trudny, długi z niesamowitymi widokami – coś pięknego! Potem kierunek Sokołowsko i góra Bukowiec, z której OS poprowadzono również częściowo szlakiem, częściowo wąską, nieznaną ścieżką. OS3 to legendarna Włostowa – czyli stromo i z melafirem.
To klasyk z lat EMTB, więc nie sposób było go nie wykorzystać w tym roku. Jednak dla odmiany końcowe kilkaset metrów poprowadziliśmy inną linią – mówi Łukasz Putz – jeden z organizatorów. Na bufecie zaopatrzonym przez Oshee, zlokalizowanym właśnie na mecie OS3, czyli na półmetku rywalizacji można było usłyszeć wiele słów euforii lub rozpaczy z powodu defektów, czy zmęczenia. OS4 był kondycyjny z uwagi na kilka krótkich, lecz sztywnych podjazdów, no i trudny dojazd. Końcówka odcinka to stroma wąska, rynnowa ścieżka. Na OS5 ponownie trzeba było wrócić na Bukowie, skąd wiodła tradycyjnie stroma ścieżka o zmiennym podłożu. Końcówka przebiegała przez rzadki, brzozowy las, z którego z dużą prędkością wpadało się na wielką łąkę. Na koniec OS6, czyli krótki singletrack na Górze Parkowej, zjazd przesmykiem między zabudowaniami, przejazd przez ratusz i meta na rynku.
Tam na zawodników czekał posiłek regeneracyjny. Z pewnym opóźnieniem rozpoczęła się dekoracja zwycięzców, ale liczba i wartość wręczanych i losowanych nagród rekompensowały czas oczekiwania. W ten oto sposób przy wyśmienitej pogodzie zakończył się tegoroczny cykl Kellys Enduro MTB Series, na którym w sumie pojawiło się przeszło 500 osób. Trudne, jeszcze do końca nieodkryte górskie ścieżki zarówno wymęczyły uczestników, ale zapewniły im również wielką dawkę endorfin. Te zawody z pewnością zapamiętają na długo!
Na koniec kilka słów od organizatorów: W tym miejscu serdecznie dziękuję wszystkim zawodnikom za start w naszym cyklu. Żyjemy w symbiozie – bez Was nie byłoby zawodów, ale i bez nas nie mielibyście gdzie się ścigać. Fajnie, że wspólnie stworzyliśmy niesamowity klimat podczas Enduro MTB Series 2017. Należy pamiętać, że nie byłoby to możliwe gdyby nie sztab ludzi w pełni zaangażowanych w imprezę, którego dużą część stanowią niezastąpieni wolontariusze z Pokojowego Patrolu. Słowa podziękowania kieruję także do władz miast, gmin, nadleśnictw oraz sponsorów i partnerów imprezy. Wasze wsparcie jest nieocenione. Liczę na nie również w przyszłym roku. Niezmiernie cieszy również fakt, że marki spoza branży rowerowej widząc rozwój i potencjał cyklu decydują się na współpracę, nawet w trakcie jego trwania. Najlepszym przykładem tego jest marka Ryobi, dzięki której sprawnie przygotowaliśmy trasy OSów w Mieroszowie – podsumował Grzegorz Miedziński, organizator zawodów.
W najbliższych dniach warto zaglądać na www.facebook.com/EnduroMTBseries, gdzie znajdziecie zdjęcia i relację video. Znajdziecie też tam pełne wyniki