BLOG: Kilka słow o motywacji

Pomimo afery i niesmaku jaki pozostawił po sobie Lance Armstrong jest on dla mnie nadal jedną z ważniejszych postaci w świecie kolarskim i nie tylko. Wygrał z chorobą. To nie każdemu sie udaje, ale przede wszystkim dążył do celu. Nie zależnie od tego co się działo, jak wiele rzeczy stawało mu na drodze on nigdy się nie poddał. Zarówno w życiu sportowym jak i prywatnym. Gdy zaczynałem moje rowerowanie dziwiło mnie, że tak wiele w kolarstwie zależy od głowy. W końcu kolarstwo to tylko tępe pedałowanie przed siebie.

Po kilku wyścigach, po hektolitrach wylanego potu stwierdziłem, że tak nie jest. Jako sport wytrzymałościowy kolarstwo pozwala nam – sportowcom, uciec od tego wszystkiego co niszczy nam spokojny sen, przez co chce nam się płakać i co chcemy naprawiać, nawet jeżeli inni mówią odpuść. Wysiłek sprawia, że mózg się wyłącza i myślimy tylko o równym kręceniu, o trzymaniu tętna na odpowiednim poziomie i o tym, aby nie wjechać koledze w koło (no chyba, że jedziemy sami, ale o tym pewnie kiedy indziej) Tacy już jesteśmy.

Pomimo blizn, ran, mimo że niejednokrotnie o włos nie wpadałem pod rozpędzone samochody dalej chce to robić. W końcu jeżeli coś się kocha to nie chcemy tego stracić prawda? Nie skończymy tego nawet jeżeli jest nam źle. OK zrobimy sobie kilka tygodni przerwy, bo obtarta noga nie pozwala nam zejść ze schodów, a każda drzemka to katorga. Ale dochodzimy do wniosku, że nie możemy bez tego żyć. Albo inaczej. Możemy, ale po co? Warto wrócić do tego i poznać to na nowo, może od innej strony i wszystko znowu staje się różowe.Jednak działa to też w druga stronę. Gdy coś nas trapi nasze ruchy są wolniejsze, nie możemy poradzić sobie z bólem fizycznym który każe nam się zatrzymać i skończyć wyścig przed kreską.To śmieszne, ale moje jedyne pudło było właśnie po najlepszej weekendzie tamtego roku.

Tak wiem, jesteśmy dziwni, ale w końcu dążymy do tego samego. Każdy z nas ma jakiś cel, o którym marzy i ślepo do niego dąży. Problem w tym, że nie można zwątpić i czasami  trzeba dać sobie drugą szansę.

Dodaj komentarz