Trudna górska trasa, upał, tłumy kibiców i kolejne srebro dla Moniki Płosaj – tak w kilku słowach można opisać piątkowy wyścig ze startu wspólnego.
Ruch uliczny na Filipinach to na pierwszy rzut oka chaos nie do ogarnięcia. Blisko 100 mln mieszkańców nieustannie przemierza ulice nie przestrzegając większości zasad ruchu drogowego. W miastach najbardziej popularnym środkiem transportu są tzw. “jeepneys” i “motorele” czyli motorki z doczepką. Cały ten obraz napawał lekkim niepokojem wszystkich uczestników mistrzostw. W piątek 18 marca odbywał się wyścig szosowy ze startu wspólnego, w którym podobnie jak w czwartkowym kryterium walczyły Nikol Płosaj i Monika Brzeźna, oraz Wojciech Pszczolarski i Adrian Tekliński. Na wyścig kobiet była dość długa dojazdówka (40km), a po niej długie oczekiwanie na wozy techniczne dla poszczególnych ekip – słowem „philippines time”. Na początku uformowała się kilku osobowa grupka, w której oczywiście znalazły się Polki. Mniej więcej w połowie dystansu zaatakowała na podjeździe Romy Kasper. Nadała tak mocne tempo, że żadna z zawodniczek nie była w stanie utrzymać jej koła. W grupie pościgowej oprócz Brzeźnej i Płosaj znalazły się reprezentantka Filipin i Japonii. Na kolejnym podjeździe odpadła Japonka. Dość dziwne i trudne do przewidzenia ataki Filipinki spowodowały jednak oderwanie się od stawki Moniki. Do mety niezagrożenie dotarła jako pierwsza Niemka, zaś po srebro świetnie finiszowa Płosaj, wyprzedzając o kilkanaście metrów Filipinkę.
Po przerwie z pewnymi przygodami (spóźnienie się kierowcy i auta technicznego polskiego teamu) rozpoczął się wyścig mężczyzn. Od początku niezwykle aktywnie jechali Polacy. Rozkręcenie peletonu na lekkim zjeździe do blisko 80 km/h pozwoliło w pewnym momencie na oderwanie się małej grupki, w której znalazł się Adrian Tekliński. W momencie dojechania do pierwszego, sztywnego podjazdu mieli blisko 2 minuty przewagi. Na kolejnych krótkich zjazdach i podjazdach nastąpiło wiele przetasowań, w wyniku których w czołowej grupie znaleźli się studenci z Australii, Mongolii, Niemiec, Portugalii i Filipin. W drugiej grupie jechali Polacy. Najtrudniejszy pojazd, na którym nachylenie miejscami sięgało 20% spowodował, że na czele znalazł się Australiczyk i Mongolczyk. Ten pierwszy ostatecznie wygrał. Na trzecim miejscu uplasował się Niemiec. Grupa zasadnicza licząca 10 zawodników rozegrała finisz o 8 miejsce. Na ok. 500 m do mety zaatakował Pszczolarski, jednak nieskutecznie, kończąc ostatecznie rywalizację na 13 miejscu. Z kolei Tekliński odczuwając mocno tropikalny klimat i bardzo mocno pracując podczas ucieczki na początku wyścigu, niestety nie ukończył rywalizacji. Było to spowodowane również drastycznym limitem czasu (5 minut straty do grupy zasadniczej) jaki określiła komisja sędziowska. Mimo to występ szosowców na AMŚ na Filipinach można zaliczyć jak najbardziej do udanych, gdyż panie do kraju przywiozą 3 medale.