Cameron Brown rozpoczął przygodę z triathlonem w 1987 r. W 2016 r. w wieku 43 lat został najstarszym w historii zwycięzcą Ironmana. Dokonał tego w Nowej Zelandii, wygrywając tamtejszego Ironmana po raz 12. w karierze i ustanawiając rekord trasy. Ma na swoim koncie także m.in. dwa srebrne i dwa brązowe medale mistrzostw świata Ironman na Hawajach. Dlaczego wybrał triathlon, jak trenuje i na czym jeździ? Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem.
Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z triathlonem i jak długo jesteś zawodowcem?
Po raz pierwszy wystartowałem w zawodach w 1987 r. w wieku 14 lat. Był to Devonport Sprint Triathlon w Auckland. W tamtych czasach każdy walczył z każdym (jeden masowy start), więc nawet jako junior stanąłem na starcie z Rickiem Wellsem, pierwszym mistrzem świata z 1987 r. i jednym z moich idoli. Przeszedłem na zawodowstwo w wieku 18 lat, gdy od razu po skończeniu szkoły poleciałem do Japonii i spędziłem tam swój pierwszy międzynarodowy sezon.
Jak trafiłeś do triathlonu? Często triathloniści wywodzą się z jednej z dyscyplin tego sportu, od której Ty zaczynałeś?
Interesowałem się kolarstwem i śledziłem w telewizji Tour de France, gdy wygrywał go Stephen Roche. Byłem bardzo zadowolony, gdy w mojej szkole średniej powstał klub triathlonowy i zacząłem się w nim ścigać.
Co było dla Ciebie inspiracją czy powodem, dla którego wkręciłeś się w triathlon?
Próbowałem wielu sportów, m.in. rugby, tenisa, piłki nożnej czy badmintona, ale gdy tylko trafiłem na triathlon, wiedziałem, że jest to sport, który będę uprawiał przez długi czas. Wydaje mi się, że trzy dyscypliny są bardzo zajmujące i w triathlonie nie ma miejsca na nudę.
Jaka jest Twoja najmocniejsza i najsłabsza dyscyplina?
Gdy rozpoczynałem przygodę z triathlonem, najmocniejszą było kolarstwo, a najsłabszą bieganie. To się jednak zmieniło i obecnie jestem najmocniejszy w bieganiu. Nie mogę być słaby w którejkolwiek z trzech dyscyplin i zawsze staram się w nich rozwijać.
Ile czasu poświęcasz na trening poszczególnych dyscyplin i czy ćwiczysz je jedna po drugiej?
Gdy przygotowuję się do Ironmana, treningi zajmują mi maksymalnie 35-40 godzin tygodniowo. Składa się na to 20-24 km pływania, 600-750 km jazdy na rowerze i 100-130 km biegania. Do tego dochodzą 2-3 sesje treningów na siłowni i ćwiczeń „core” wzmacniających gorset mięśniowy. Przez większość dni pływam, jeżdżę na rowerze i biegam, zawsze też robię zakładkowe sesje, podczas których od razu po zejściu z roweru zaczynam bieg. Teraz jest to dla mnie proste, ale wcześniej, gdy próbowałem biegać od razu po ostrej jeździe, moje nogi były jak galareta. Trening czyni mistrza.
Startując w Ironmanie, z pewnością nie da się uniknąć mniejszych czy większych kryzysów. Skąd czerpiesz motywację, by je pokonać i wykrzesać z siebie jeszcze więcej sił?
Zawody Ironmana bardzo się dłużą i zawsze są w nich wzloty i upadki. Niezwykle istotnym elementem tego sportu jest odżywianie i jeśli zapomnisz o tym, by zjeść coś co 30 minut, możesz słono za to zapłacić. Co kilka minut staram się pić wodę bądź napój izotoniczny, jeść żele czy coś innego.
Obecnie startujesz na rowerze Merida. Jak rozpoczęła się Twoja współpraca z tą marką?
Zacząłem startować na Meridzie w tym roku (2016). Od razu pokochałem swój nowy rower i od razu osiągnąłem na nim sukces, po raz. 12. w karierze wygrywając Ironmana w Nowej Zelandii. O 8 minut poprawiłem tam swój najlepszy czas w jeździe na rowerze, pokonując 180-km trasę w 4 godz. 29 minut. Ustanowiłem też rekord całych zawodów i z czasem 8:07:58 poprawiłem wcześniejszy o 7 minut. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że dokonałem tego w wieku 43 lat!
Co najbardziej lubisz w swoim rowerze?
Merida Warp TT jest nie tylko superlekka, ale też niesamowicie sztywna i zapewnia mnóstwo możliwości ustawienia idealnej pozycji do jazdy na czas. Możesz przyjąć bardzo niską pozycję, jeśli jesteś zawodnikiem World Touru i walczysz w czasówce, albo nieco wyższą, która będzie miała kluczowe znaczenie dla triathlonisty na 180-km trasie Ironmana.
Jakich jeszcze rowerów używasz?
Inny, na którym jeżdżę, to rower szosowy Merida Reacto [model aero – red.]. Uwielbiam ją. Bardzo lubię pojeździć czasem moją szosówką, a ponieważ w moich okolicach nie brakuje świetnych podjazdów, z przyjemnością wsiadam na nią, gdy odbudowuję swoją formę po przerwie i roztrenowaniu.
Triathlon to sport, w którym chętnie korzysta się z nowinek technicznych. Jak istotne są one dla Ciebie?
Innowacje zawsze były w triathlonie na pierwszym planie. Przez 30 lat widziałem to na przykładzie pełnych kół, aerodynamicznych kierownic i przystawek, klamkomanetek, elektrycznego osprzętu, pomiaru mocy czy odejściu od rowerów aluminiowych na rzecz karbonowych. Uwielbiam nowości i zawsze chętnie korzystam z tego, co może poprawić moje osiągi choćby o 1%!
Jakie jest Twoje zdanie na temat hamulców tarczowych w wyścigach szosowych? Ostatnio toczy się wokół niego spór.
Liczyłem na to, że już w tym sezonie ekipy World Touru będą jeździć na tarczach. Mam nadzieję, że wkrótce to nastąpi, bo wiem, że hamowanie hamulcami tarczowymi jest na szosie po prostu niesamowite w porównaniu z obowiązującym standardem. W wyścigach szosowych to bardzo ważne, by hamowanie było fantastyczne, z kolei rower triathlonowy nie wymaga tego samego, chyba że jeździsz nim w górach.
Czy masz jakieś wskazówki dla osób, które chciałyby rozpocząć przygodę z triathlonem?
Ważne jest, by być pod opieką dobrego trenera, kogoś z doświadczeniem w tym sporcie. Trening triathlonowy mocno się zmienił na przestrzeni lat, ale wciąż wymaga przede wszystkim ciężkiej pracy, poświęcenia i konsekwencji. Nie warto na przykład robić tak katorżniczych treningów, żeby odpoczywać po nich przez 3 dni. Inne podejście i systematyczność przyniosą dużo lepsze efekty.
Jaka jest Twoja ulubiona triathlonowa trasa?
Najbardziej lubię trasę Ironmana w Taupo w Nowej Zelandii. Pływanie jest tam jedne z najlepszych na świecie, a woda tak czysta, że można ją pić podczas zawodów. Mieszkańcy Taupo są bardzo zaangażowani w zawody i jest tam wspaniała meta.
Jakie są Twoje najbliższe plany startowe?
Moim najbliższym wyścigiem będzie Ironman 70.3 Taupo w grudniu. W styczniu wystartuję w mistrzostwach Nowej Zelandii w Half Ironmanie, a w marcu w Ironmanie w Nowej Zelandii. Bardzo chciałbym znów wygrać ten wyścig, byłaby to szczęśliwa trzynastka!
Źródło: Merida Polska (www.rowerymerida.pl)