Merida stworzyła nową wersję znanego modelu Scultura. Lekki jak piórko, wygodny i aerodynamiczny rower zadebiutował podczas Giro d’Italia i pomógł wygrać Janowi Polancowi z Lampre-Merida pierwszy etap wyścigu z metą na podjeździe. „Biorąc pod uwagę wszystkie zalety tego roweru, nowa Scultura to bez wątpienia najlepsza szosówka, jaką kiedykolwiek stworzyliśmy” – mówi Daniel Schwenk z działu badawczo-rozwojowego Meridy. Jedna z wersji Scultury waży 4,56 kg i jest najlżejszym seryjnie produkowanym rowerem na świecie.
„Nowa Scultura jest bardzo lekka, ale robi różnicę nie tylko pod górę. Jest bardzo wygodna i zwrotna, świetnie się prowadzi na zjazdach i przyspiesza tak, jak trzeba. Zostanę przy niej do końca wyścigu” – napisał na swoim blogu Przemysław Niemiec, który, podobnie jak inni kolarze Lampre-Merida, zadebiutował na niej podczas trwającego obecnie Giro d’Italia. Premierowy model Meridy pomógł zwyciężyć na 5. etapie Giro Janowi Polancowi z włoskiej grupy. Był to zarazem pierwszy etap wyścigu z metą na podjeździe, idealny dla nowej Scultury stworzonej do zwycięskiej jazdy pod górę. Osiągnięcie jak najniższej wagi nie było jednak głównym celem jej projektantów. – Nowa Scultura to najbardziej zrównoważony rower szosowy w naszym portfolio. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego niskiej wagi, sztywności, komfortu i aerodynamiki – mówi Juergen Falke, dyrektor produktów Meridy i szef jej działu badawczo-rozwojowego. Pierwsza wersja Scultury została stworzona w 2006 r., a jej nowa odsłona jest czwartą w historii. Wszystkie mają ze sobą wiele wspólnego. – Scultura to po włosku „rzeźba” i oznacza ponadczasowe piękno. Łączymy z nią takie cechy roweru, jak lekkość, sztywność, komfort i agresywne prowadzenie – tłumaczy Falke. Rama poprzedniej wersji, z 2012 r., została uznana przez magazyn „Tour” za 2. najlepszą szosową na świecie. – Byliśmy bardzo zadowoleni z modelu Scultura SL z 2012 r. Pozostawiał on jednak margines do dalszego rozwoju – przyznaje szef działu badawczo-rozwojowego Meridy. – Aerodynamika poprzedniej wersji pozostawiała duże pole do popisu. Kiedy pracowaliśmy nad wcześniejszą Sculturą, lekkie rowery w góry nie były w ogóle łączone z takim pojęciem, jak aerodynamika. Jej znaczenie jednak bardzo wzrosło nawet dla tych, którzy nie są zawodowcami. Jednym z najważniejszych celów, które postawiliśmy przed sobą, była więc poprawa aerodynamiki – dodaje.
Bez zbędnych turbulencji
– Nowa Scultura jest tak aerodynamiczna, jak to tylko możliwe. Opisujące to wyniki plasują się w połowie między wartościami osiąganymi przez poprzednią wersję roweru a rasowym modelem aero, czyli Reacto. W porównaniu do poprzedniczki, nowa Scultura pozwala zaoszczędzić kolarzowi średnio 10 watów mocy przy tej samej prędkości, co przekłada się na konkretne wyniki na trasie – mówi Juergen Falke. Wykorzystane w nowym rowerze profile rur stworzono na podstawie tych samych, które zdały już egzamin w aerodynamicznych modelach Meridy: czasowym Warp TT oraz w Reacto. – Profile rur Scultury są ścięte z tyłu i zapewniają stały przepływ powietrza bez zbędnych turbulencji. Ich kształt pozwala także zaoszczędzić na wadze ramy – tłumaczy Falke. Rury te wykorzystują patent profilu skrzydeł NACA0028 amerykańskiego komitetu doradczego do spraw aeronautyki [NACA – red.], który wchodzi w skład NASA. Zdaniem projektantów Meridy, najważniejszy wpływ na aerodynamikę ramy mają jej główka i dolna rura. W nowej Sculturze elementy te poprawiono o 10% pod względem aerodynamiki w stosunku do poprzedniej wersji. Główka ramy o szerokości 1 i 1/8” u góry 1 i ¼” na dole pozwala nie tylko na dobry przepływ powietrza. Zwiększa także sztywność dla świetnego prowadzenia roweru nawet przy najwyższych prędkościach.
O jak najmniejsze opory powietrza walczono w Meridzie na dwa główne sposoby. – Pierwszy z nich to CFD [ang. Computational Fluid Dynamics – red.], czyli obliczeniowa mechanika płynów polegająca na szczegółowym badaniu aerodynamiki modelu dzięki odpowiedniej symulacji komputerowej. Drugim sposobem było wielokrotne testowanie prototypu nowej Scultury w tunelu aerodynamicznym. Pomagał nam w nim specjalny manekin, który kręcił korbami z odpowiednią kadencją. Wykorzystanie go w takich testach to obecnie najbardziej zaawansowany i miarodajny sprawdzian roweru w tunelu aerodynamicznym – przekonuje szef działu badawczo-rozwojowego Meridy. Lepszą aerodynamikę w nowej Sculturze zapewniają nie tylko kształty rur, ale także wiele szczegółowych rozwiązań. Wszystkie linki zostały poprowadzone wewnątrz ramy, a tylny hamulec zintegrowano z ramą i umieszczono w cieniu aerodynamicznym pod suportem.
Komfortowa i agresywna
– Tylny hamulec zintegrowaliśmy z ramą podobnie jak w Reacto nie tylko dla lepszej aerodynamiki. Takie rozwiązanie pozwoliło także zrezygnować z mostka łączącego górne rury tylnego trójkąta, co zwiększyło ich elastyczność, a tym samym komfort odczuwany na siodełku. Wcześniejsza Scultura zapewniała go na wysokim poziomie, ale chcieliśmy go jeszcze poprawić – tłumaczy dyrektor produktów Meridy. – Rury tylnego trójkąta nie są ograniczone klasycznym połączeniem, dzięki czemu mogą poruszać się nie tylko do przodu i tyłu, ale także na boki. Znacząco poprawia to komfort – dodaje. Wyjątkową wygodę zapewnia także 27,2-mm sztyca, tłumiące drgania lniane biowłókna wplecione w strukturę karbonu, a także technologia Flex Stay wykorzystująca specjalne ukształtowanie rur tylnego widelca. Nie tylko poprawia ona komfort jazdy, ale także zapewnia optymalne przeniesienie siły pedałowania. W pracach nad nowym modelem nowatorskie rozwiązania wykorzystano także podczas testowania tego, jak sprawdzi się on na trasach z gorszymi nawierzchniami. – Stworzyliśmy specjalną maszynę, która pozwoliła nam dynamicznie zbadać komfort Scultury poprzez symulację zróżnicowanych warunków na drodze – mówi Juergen Falke. Wysoki komfort zwiększa również możliwość użycia w rowerze 25-mm ogumienia coraz częściej stosowanego także w World Tourze.
Wygoda to jednak nie wszystko. Rower, który ma pomagać wygrywać najważniejsze wyścigi na świecie, musi być także ostry jak brzytwa. – Geometria nowej Scultury jest agresywniejsza niż wcześniej. Wynika to z potrzeb zawodowców z grupy Lampre-Merida. World Tour to kolarska Formuła 1, w której nie ma miejsca na kompromisy – przyznaje główny projektant Meridy. – Oddźwięk ze strony zawodników Lampre-Merida na nową Sculturę był znakomity. Są z niej bardzo zadowoleni i cieszą się nie tylko z jej wagi, ale także z agresywnego prowadzenia i zwinności roweru – dodaje Patrick Laprell, produkt menedżer odpowiedzialny w Meridzie za rowery szosowe. Takie cechy nowej Scultury zapewniają w niej m.in. jedynie 400-mm dolne rury tylnego trójkąta, a także 400-mm odległość między suportem a osią tylnego koła. – Rower jest agresywny, ale równocześnie łatwo go kontrolować, szczególnie na zjazdach – mówi Laprell.
Sztywna jak należy, lekka jak piórko
Zoptymalizowane aerodynamicznie profile rur „NACA Fastback” są w nowej Sculturze szeroko połączone z potężnym suportem BB386 dla lepszego transferu mocy. Sztywność skrętna 60 N/mm w okolicach suportu wspomaga znakomite przyspieszenie roweru, a wynosząca 92 Nm/° sztywność główki ramy jest wyraźnie odczuwalna przy bardzo dużych prędkościach i pozwala na świetne prowadzenie. – Zależało nam na utrzymaniu świetnych wartości sztywności, co przy równoczesnym dążeniu do jeszcze niższej wagi ramy było nie lada wyzwaniem, ale udało nam się mu sprostać – cieszy się Juergen Falke. Rama nowej Scultury waży jedynie 740 g (rozmiar S/M), a łącznie z widelcem wg nowego projektu jedynie 985 g. Są to wartości dla roweru grupy Lampre-Merida, który z pedałami, czujnikiem pomiaru mocy, dwoma bidonami i 25-mm szytkami waży 6,6 kg. Aby spełnić limit UCI, mechanicy włoskiej grupy muszą dołożyć do roweru 200-g obciążenie. Podczas premiery na Giro d’Italia przedstawiono także wersję 9000 oraz 9000 LTD nowej Scultury, których rama waży jeszcze mniej, bo zaledwie 680 g. W połączeniu z ultralekkimi komponentami tworzącymi Sculturę 9000 LTD, rower ten waży 4,56 kg i jest najlżejszym seryjnie produkowanym na świecie. – Jest w pełni sprawny i gotowy do jazdy – mówi Patrick Laprell. Rekordowy model jest wyposażony m.in. koła Tune Skyline, używane przez zwycięzcę Tour de France Chrisa Froome’a podczas jazdy w górach. Wersja 9000 nowej Scultury z osprzętem SRAM Red i nowymi karbonowymi kołami DT-Swiss Mont Chasseral waży 5,8 kg.
Najlepsza w historii
W osiągnięciu ultraniskiej wagi Scultury pomógł nowy sposób produkcji karbonowych ram z użyciem specjalnych form, który Merida wykorzystuje po raz pierwszy. Tworzenie każdej karbonowej ramy zajmuje do 14 godzin i wymaga ręcznego nakładania każdej z 400 warstw karbonu. Nowa technologia pozwala stworzyć wytrzymałą ramę o ściankach grubości 0,7 mm (miejscami 0,4 mm w modelu 9000 i 9000 LTD). Mimo takich wartości rama osiąga świetne parametry sztywności i jest w pełni bezpieczna, co potwierdzają odpowiednie testy i certyfikaty. Choć nowa Scultura została stworzona z myślą o najtrudniejszych podjazdach, swoje zalety ukazuje nie tylko w górskim terenie. – Jest nie tylko ultralekka, ale też wyjątkowo wygodna i szybsza niż kiedykolwiek. To rower z najwyższej półki. Zwracaliśmy uwagę na najdrobniejsze szczegóły i jesteśmy dumni z efektu końcowego – przyznaje Patrick Laprell. – Biorąc pod uwagę wszystkie zalety tego roweru, nowa Scultura to bez wątpienia najlepsza szosówka, jaką kiedykolwiek stworzyliśmy. Jest to wyczuwalne od pierwszego przekręcenia korbami, nie tylko dla zawodowców – dodaje Daniel Schwenk, starszy dyrektor ds. badań i rozwoju w Meridzie.
Źródło zdjęć: Merida Polska/BettiniPhoto