W niedzielę we Franciszkowie k/Tłuszcza odbył się pierwszy w Polsce wyścig szosowy w stylu Strade Bianche, którego trasa w 30 procentach przebiegała po szutrowych drogach! Zawodnicy głodni wrażeń i nowych doświadczeń zjechali na zawody z całego kraju. Pierwszy raz w historii cyklu Kross Road Tour wystartowała młodzież trenująca w szkółkach kolarskich. Mimo, że trasa nie była łatwa ze względu na odcinki szutrowe, zawodnicy i zawodniczki kategorii Żak i Młodzik sprostali niełatwemu zadaniu. Natomiast trenerzy poszczególnych ekip byli bardzo zadowoleni z profesjonalnego przygotowania wyścigu, który był doskonałym treningiem i nauką techniki dla młodych adeptów polskiego kolarstwa szosowego.
Zawodom towarzyszyła słoneczna pogoda. Temperatura nie była upalna, a wiejący wiatr jedynie chłodził zawodników. Trasa była dobrze przygotowana oraz znakomicie zabezpieczona. Policja i straż pożarna doskonale wypełniła swoje zadania. Jazda po szutrowej nawierzchni wymaga dużego skupienia i uwagi, co wyraźnie wpłynęło na bezpieczeństwo. Ratownicy zabezpieczający trasę nie podjęli żadnej poważnej interwencji. Runda, którą zaproponował Cezary Zamana miała 13 kilometrów długości. Kolarze przejeżdżali przez piękne i dzikie tereny mazowieckich rubieży. Drogi wiły się przez małe wioski, w których mieszkańcy wychodzili przed swoje gospodarstwa i mocno dopingowali peleton, który kilkukrotnie pokonywał tę samą pętle. Ciszę i spokój przerywał jedynie szum kół przecinających szutrową nawierzchnię.
Wyścig okazał się bardzo wymagający nie tylko dla zawodników, ale także ich rowerów. Zdarzały się przebite opony, co na takiej nawierzchni jest nieuniknione. Służby organizatora będąc na trasie wspomagały zawodników, dowoziły napompowane i gotowe do jazdy całe koła, zabierając z trasy te uszkodzone. Uczestnicy mogli więc kontynuować bez przeszkód ten wymagający etap.
Widok peletonu pędzącego po mazowieckich nizinach w chmurze pyłu był niepowtarzalnym doznaniem i niecodziennym przeżyciem. Wszyscy, którzy zdecydowali się wyruszyć na trasę i zmierzyć z tym wyzwaniem wiedzą już jak czują się zawodowi kolarze na trasach takich klasyków jak Paris Roubaix czy włoskie Strade Bianche. Ta ostania kultowa impreza zainspirowała Cezarego Zamanę do zorganizowania tego nietuzinkowego wydarzenia. Zebrane doświadczenia przydadzą się na przyszły sezon, ponieważ organizator już zapowiedział kontynuację tej idei i za rok możemy spodziewać się powtórki polskiego Starde Bianche, tyle że w innej lokalizacji.
Na dystansie Pro zwyciężył Piotr Nowacki, który 103 km przejechał w czasie 02h:17m:15s:10. Tuż za nim dojechał Tomasz Hrycyk (02h:17m:16s:22). Trzecie miejsce zajął Paweł Pyzikowski (02h:19m:26s:56). Wśród kobiet najlepsza była Monika Sawa z czasem (02h:17m:32s:57).
Na dystansie 1/2Pro zwyciężył Łukasz Sęk z czasem 01h:11m:18s:51. Tuż za nim wjechał Lechosław Michalak (01h:11m:18s:69). Trzecie miejsce zajął Kamil Koszmider, który dojechał na metę w czasie 01h:11m:18s.:91. Wśród kobiet najlepsza była Martyna Nowak (01:23:23.02.02), za którą na metę wjechała Agnieszka Kuzak (01:24:01.96) i Agnieszka Kurth (01:24:28.83.83).