Drugi etap Tour de Pologne na trasie Tarnowskie Góry – Katowice zakończył się dla teamu Trek-Segafredo wywalczeniem przez Niccolo Bonifazio 6. miejsca. O to jak wyglądał ten odcinek, jakie są plany na podjazdy oraz trasę górską i czy prawdą jest, że Trek-Segafredo w czasie Tour de France podpisał kontrakt z Alberto Contadorem, zapytaliśmy Luca Meersmana – Sport Directora teamu i Niccolo Bonifazio.
– Spodziewaliśmy się typowo letniej ulewy, ale na szczęście warunki okazały się dobre. Drugi etap wyścigu rozpoczął się bardzo dynamicznie, bardzo szybko. Po ok. 25 km od peletonu odłączyła się grupa ucieczkowa, w skład której wchodziło kilku naprawdę dobrych zawodników, jak Kwiatkowski, Jungels z teamu Etixx Quickstep czy nasz Marco Coledan. Tempo było bardzo wysokie – ocenia Luc Meersman, Sport Director teamu Trek-Segfaredo. – Peleton zaniepokojony tym faktem, szczególnie reprezentanci teamów, którzy nie mieli swoich zawodników w grupie ucieczkowej postanowili bardzo mocno przyspieszyć i po około dwóch do dwóch i pół godziny sytuacja się unormowała. Następnie, grupa ośmiu kolarzy z bardzo dobrych teamów odłączyła się, starając się utrzymać dystans, jednak nie trwało to zbyt długo. Najmocniejsi sprinterzy postanowili pozostać w kontrolowanej odległości, stwierdziwszy, że są w stanie zniwelować ją, kiedy tylko będą mieć taką możliwość i ochotę. Dokładnie to się stało – szczególnie pod koniec etapu, w którym mieliśmy do czynienia z pięcioma okrążeniami. Dystans stopniowo się zmniejszał, stawka wyrównywała i doszło do tego – czego wszyscy się spodziewaliśmy – masowy sprint, który zakończył tę rywalizację – dodaje Meersman.
– To był bardzo dobry etap. Otrzymałem naprawdę duże wsparcie od zespołu. Strategia jazdy była nakierowana na to, by pod koniec odcinka w sprincie z peletonu znaleźć się w jak najlepszej pozycji – zdradza Niccolo Bonifazio. – Jeśli natomiast chodzi o kolejne etapy, wiadomym jest, że będziemy wspólnie pracować na Hesjedala, mając nadzieję, że osiągnie jak najlepszy wynik.
Podsumowując dwa pierwsze dni Tour de Pologne, Luc Meersman potwierdza, że poszły one zgodnie z planami Trek-Segafredo: – Cała grupa pracowała na naszego głównego sprintera – Niccolo Bonifazio. Dzisiaj udało nam się osiągnąć całkiem niezły wynik, za jaki uważamy miejsce w pierwszej dziesiątce. Spodziewając się takiej sytuacji, przygotowywaliśmy się do grupowego sprintu na koniec każdego etapu i doczekaliśmy się. Trzeba jednak podkreślić, że taka jazda jest niezwykle ciężka i wymaga dobrego przygotowania fizycznego. Można wręcz powiedzieć, że nie zawsze ten który jest najszybszy – wygrywa etap. Tak było w przypadku Niccolo, który jest niezwykle szybkim zawodnikiem, ale bez wsparcia teamu, nie udałoby mu się osiągnąć takiego wyniku. Wniosek nasuwa się sam – wygrywa ten, który jest najsilniejszy i otrzymuje pomoc od swojej drużyny.
Następne etapy przeistaczają trasę z płaszczyzn na podjazdy, co dla Trek-Segafredo może oznaczać uaktywnienie się Rydera Hesjdeala. Do tego momentu, trudno ocenić formę kanadyjskiego kolarza. Zapytany o przewidywania, Sport Director teamu przyznaje: – Kolejne etapy, im bardziej będziemy się zbliżać do gór – będą coraz trudniejsze, coraz bardziej fizyczne. Trzeba powiedzieć, że są one dość długie, z czego zresztą słynie Tour de Pologne. Bez względu na to, czy będzie to odcinek 150 czy 250 km, nigdy nie jesteśmy w stanie określić, jak się potoczy. Wszystko zależy od kolarzy – niektórzy preferują etapy krótsze, a inni odcinki dłuższe. Dalsza część wyścigu podyktowana będzie wymaganiami i powodzeniem naszych dwóch podstawowych „górali” – Fabio Felline i Rydera Hesjedala. Mamy nadzieję na jak najlepszy wynik.
Rozgrywający się równolegle wyścig Tour de France stał się w świecie kolarstwa przyczynkiem do snucia transferowych przewidywań. Według nieoficjalnych doniesień team Trek-Segafredo ma w 2017 roku wzbogacić skład o Alberto Contadora, jednego w sześciu kolarzy w historii, którzy zwyciężyli trzy Wielkie Toury: Tour de France, Giro d’Italia i Vuelta a Espana. Obecnie jest on zawodnikiem UCI WorldTeams Tinkoff. Trek-Segafredo wraz z początkiem roku, rozpoczęło 3-letnią współpracę sponsorską z Segafredo Zanetti, włoskim producentem kawy. Jak podkreśla kierownictwo teamu, działanie to pozwoli im zachować stabilność, a także inwestować zarówno w dotychczasowy skład, jak i pozyskiwanie nowych zawodników i rozwój młodych. Jakie jest stanowisko Trek-Segafredo w kwestii Contadora?
– W przypadku doniesień dotyczących podpisania kontraktu z Contadorem, ja jako Sport Director muszę przyznać, że o części tych historii dowiaduję się z prasy. Tego typu rozmowy z topowymi kolarzami pozostają poza naszym zasięgiem. Jeśli takie ustalenia są obecnie prowadzone, to ma to miejsce na bardzo wysokich szczeblach, pomiędzy agentami zawodnika a kadrą zarządzającej teamem. Jedyne co mogę powiedzieć z całą pewnością to to, że przed 1 sierpnia żaden profesjonalny kolarz nie podpisze kontraktu. To wszystko pozostaje więc na razie w sferze spekulacji. Co oczywiście nie zmienia faktu, że mamy wielką nadzieję, iż Alberto Contador dołączy do teamu Trek-Segafredo, gdzie spotka się z serdecznym przywitaniem – tłumaczy Luc Meersman, Sport Director teamu Trek-Segafredo. – Rozumiem pojawienie się takich doniesień – jest to ściśle związane z odejściem Fabiana Cancellary. Jeśli zawodnik tej rangi opuszcza team, naturalnie oczekuje się zastępstwa. Stąd niedawne plotki dotyczące przejścia Petera Sagana do Trek-Segafredo czy obecne doniesienia o kontrakcie z Contadorem – dodaje Meersman.
Foto: Segafredo Zanetti